Afrodyta Weselak: "Mam szczerą nadzieję, że sukces ’Zimnej wojny’ pomoże nadać rozpędu polskiej kulturze.”

, napisane przez Eurosorbonne, Joanna Cáp, przetłumaczyły Afrodyta Weselak, Natalia Cáp i Joanna Cáp

Afrodyta Weselak: "Mam szczerą nadzieję, że sukces 'Zimnej wojny' pomoże nadać rozpędu polskiej kulturze.”
Zdjęcie: Arek Dec

Afrodyta Weselak - polska aktorka, która zagrała w filmie „Ida”, nagrodzonym Oscarem za najlepszy film nieanglojęzyczny w 2015 roku, jako doktorantka w Instytucie Teatralnym Uniwersytetu Sorbonne Nouvelle Paris 3 komentuje ostatnie sukcesy polskiego kina i opowiada o obecnym stanie kultury w kraju.

Eurosorbonne: Rok 2018 zostanie zapamiętany jako niezwykle ważny dla polskiej kinematografii. Film „Zimna wojna” został wyróżniony w pięciu różnych kategoriach Europejską Nagrodą Filmową. Unia Europejska dofinansowała ten projekt w ramach programu „Kreatywna Europa”, przyczyniając się tym samym do jego realizacji. Ponadto, 22 stycznia „Zimna wojna” została doceniona przez Amerykańską Akademię Filmową, która nominowała go do Oscara w trzech kategoriach. Jak myślisz, na czym polega sukces i wyjątkowość tego filmu?

Afrodyta Weselak: Paweł Pawlikowski, reżyser „Zimnej wojny” jest bez wątpienia wielkim artystą. „Zimna wojna” opowiada o miłości mężczyzny i kobiety, którzy mimo trudnej sytuacji politycznej w Polsce w latach 40, 50 i 60, próbują być razem. Tych dwoje artystów komunikuje się poprzez jazz i folklor. Muzyka i chemia między postaciami stanowią ważny element tego filmu! Paweł poświęcił dużo czasu na przygotowanie „Zimnej wojny”, do której materiał zaczął zbierać jeszcze przed „Idą”. I to widać na ekranie! Każda scena jest perfekcyjnie dopracowana. Ten film jest ciekawy zarówno z punktu widzenia politycznego jak i kulturowego, widz ma nie tylko okazję zobaczyć Polskę w czasach komunizmu, ale również polską wieś po II wojnie światowej. Oprócz tego, „Zimna wojna” to także wielkie przedsięwzięcie międzynarodowe: część scen została nagrana w Paryżu i Chorwacji. Moim zdaniem ten film ma szansę stać się klasykiem, a biało-czarne zdjęcia podkreślają tylko jego ponadczasowy charakter.

Film „Ida”, nakręcony również przez Pawła Pawlikowskiego, przedstawiający historię dwóch kobiet żydowskiego pochodzenia w latach 1960, wywołał w Polsce zaciętą polemikę. Beata Szydło, wiceprezes PiS i ówczesna Premier, powiedziała nawet, że „Ida” rysuje negatywny obraz Polski. Dlaczego ten film wzbudził tyle kontrowersji? I czy naprawdę porusza problematykę społeczno-polityczną?

Jestem pewna, że zamiarem Pawła nie była tzw. „anty-promocja Polski”, nawet jeśli zawarł on w tym filmie scenę morderstwa żydowskiej rodziny przez Polaka. Krytyka „Idy” wynika z dosłownej interpretacji tego filmu. Relacje polsko-żydowskie były zawsze bardzo złożone. Polska od wieków była krajem zamieszkałym przez ludzi różnych kultur i religii. Zrozumiałym jest, że wątek morderstwa Żydów może wywoływać wzburzenie. Nie brakowało jednak przypadków, gdy Polacy ukrywali Żydów – często swoich przyjaciół. Ponadto, trzeba podkreślić, że Polacy również znajdowali się w pociągach jadących do Oświęcimia, tak jak moi pradziadkowie, którzy byli Chrześcijanami. Im jednak udało się uciec!

W tym filmie widać również inny interesujący aspekt relacji polsko-żydowskich. Ida jest nowicjuszką, która pewnego dnia dowiaduje się, że jej rodzice byli Żydami, lecz po ich śmierci została umieszczona w chrześcijańskim klasztorze. Moim zdaniem film ten skłania do refleksji nad tożsamością współczesnego człowieka, nad jego religią i narodowością w czasach, w których wszyscy jesteśmy spadkobiercami różnych narodowości i religii.

Mogłabyś zdradzić Eurosorbonie i jej czytelnikom specyfikę pracy Pawła Pawlikowskiego?

W „Idzie” grałam nowicjuszkę Marysię, przyjaciółkę tytułowej bohaterki. Trzeba przyznać, że na tle innych artystów Paweł Pawlikowski ma dość oryginalny styl pracy. Jest bardzo skoncentrowany na szczegółach, które widać w kadrze. Nawet sceny mniej istotne dla fabuły kręci z dużą dbałością o detale. Pamiętam ujęcie, w którym Ida musiała przenieść pokrywkę z jednego miejsca w inne i spojrzeć w stronę dwóch nowicjuszek. Chociaż początkowo mieliśmy nakręcić tę scenę w ciągu 40 minut, pracowaliśmy nad nią przez dwie godziny. Paweł zarządził nawet przerwę, kiedy Ida nie mogła już unieść pokrywki, ta była tak gorąca! Robiąc tyle ujęć, konieczność wprowadzenia zmian w scenariuszu jest nieunikniona. Cała ekipa została zaangażowana w tworzenie tego filmu, nanosząc codziennie poprawki do scenariusza. To nie dlatego, że Paweł nie miał pomysłu na scenę, lecz brał pod uwagę nasze propozycje. Na planie nie brakowało wyzwań. Ja sama otrzymałam jedną scenę na wieczór przed jej nakręceniem. To była wielka przygoda, która miała duży wpływ na mój rozwój!

„Zimna wojna” nie jest najczęściej oglądanym filmem w Polsce w ostatnich miesiącach. „Kler” Wojciecha Smarzowskiego, poruszający temat tabu taki jak problem pedofilii w Kościele, pobił rekordy oglądalności przyciągając prawie milion widzów w premierowy weekend. Czy zapowiada on rewolucję w mentalności Polaków, często określanych mianem „gorliwych katolików”?

Sukces komercyjny tego filmu wcale mnie nie dziwi. Religia katolicka ma z pewnością długą tradycję i odegrała ważną rolę w naszej historii, jednak to nie oznacza, że Polskę omijają tendencje ateistyczne. W naszym kraju ateistami są w większości ludzie, którzy w dzieciństwie często chodzili do kościoła. Natomiast jako dorośli zdecydowali, że nie chcą więcej uczestniczyć w mszach ze względu na rosnący wpływ Kościoła w sprawy czysto polityczne. Fakt, że Kościół ingeruje w zagadnienia seksualne dodatkowo osłabia związek Polaków z religią. Niedoskonałość Kościoła pokazana w filmie „Kler” ma szansę skonfrontować Polaków z ich przekonaniami.

W rankingu sporządzonym przez Reporterów bez granic, Polska, w zestawieniu z 180 krajami, znalazła się na 58. miejscu, czyli o cztery pozycje niżej niż w 2017 roku. Czy o wolność kultury również należy się martwić?

Zawsze podchodzę ostrożnie do tego rodzaju rankingów. Jednak muszę przyznać, że publiczne media tracą zaufanie wśród Polaków. Ten fakt spowodował, że dyskusje przeniosły się do mediów społecznościowych. Od kilku lat Polacy zabierają głos na nurtujące ich tematy społeczno-polityczne, używając coraz to nowych filtrów do zdjęć profilowych na Facebooku. To fenomen rzadko spotykany we Francji! Natomiast co do kultury, trzeba przyznać, że w Polsce obserwuje się wzrost dotacji na projekty o tematyce historycznej i patriotycznej. Oczywiście, biorąc pod uwagę, że w 2018 roku obchodziliśmy stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości, może się to wydawać całkowicie słuszne. Jednak myślę, że nawiązując jedynie do historii i dawnych zwycięstw, nie mówimy tak naprawdę o współczesnej sytuacji w wolnej i niepodległej Polsce. To może stać się powodem zubożenia kultury. Dlatego mam szczerą nadzieję, że sukces „Zimnej wojny” pomoże nabrać rozpędu polskiej kulturze.

W 2017 roku odbyłaś staż w Komedii Francuskiej. Czy zaobserwowałaś różnice między polskimi i francuskimi metodami pracy?

W Komedii Francuskiej aktorzy zaczynają grać już po pierwszej lekturze tekstu. W Polsce tzw. „próby stolikowe”, polegające na czytaniu i omawianiu tekstu, trwają nawet trzy tygodnie. W tym czasie w Komedii Francuskiej aktorzy grają już całe akty bez przerywania. Podczas gdy w polskim teatrze po skończonej lekturze aktorzy zaczynają budować finalny kształt spektaklu, ci z Komedii Francuskiej wprowadzają improwizacje do ustalonego przebiegu scen. Ten system pozwala na lepszą interpretację roli przed odegraniem premiery. Miałam przyjemność kilkakrotnie pracować z francuskimi reżyserami. W szekspirowskim „Królu Learze” wyreżyserowanym przez Jacques’a Lassalle’a wcieliłam się w postać Kordelii, w „Cydzie” Ivana Alexandre’a zagrałam postać Infantki. Te doświadczenia pozwoliły mi dostrzec, że Francuzi stawiają większy nacisk na techniczną stronę teatru. Co więcej, takie podejście traktujące grę jak prawdziwe rzemiosło, całkowicie różni się od koncepcji pracy Rosjan, którzy mogą spędzać nawet kilka tygodni rozmawiając o stanie duszy, dokładnie tak jak w twórczości Fiodora Dostojewskiego! W efekcie, pochodzenie reżysera można odgadnąć po sposobie pracy. Dla przykładu, Czesi koncentrują się nad zespołem, świadomością ciała w przestrzeni i interakcjami między sobą.

Rok temu zdecydowałaś zawiesić swoją karierę aktorską. Czy masz w planach powrót do teatru i kina?

Tak, rok temu zdecydowałam się odejść z polskiego teatru z powodu kilku nieprzyjemnych sytuacji, które miały miejsce w mojej karierze. Jednak nie oznacza to, że całkowicie zerwałam z aktywnością artystyczną. Wręcz przeciwnie! Jestem również wiolonczelistką i założyłam grupę muzyczną w Polsce. Ponadto, ostatnio dostałam rolę w międzynarodowym projekcie, do którego scenariusz napisała pani Michèle Rakotoson, pisarka z Madagaskaru, uhonorowana w 2012 roku nagrodą Grande médaille de la Francophonie, przyznawaną przez Akademię Francuską. Jest to dla mnie wielka przygoda, bo spektakl będzie wystawiany w Polsce, we Francji i na Madagaskarze. W przyszłym roku mam także w planach opublikować napisaną przeze mnie powieść surrealistyczną pt. „Phibiscus Państwa Chonert”. Moja koleżanka Karolina Lizurej, malarka, doktorantka i laureatka nagrody dla młodych artystów Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego już przygotowuje do niej ilustracje.

Vos commentaires
moderacja a priori

Attention, votre message n’apparaîtra qu’après avoir été relu et approuvé.

Qui êtes-vous ?

Pour afficher votre trombine avec votre message, enregistrez-la d’abord sur gravatar.com (gratuit et indolore) et n’oubliez pas d’indiquer votre adresse e-mail ici.

Ajoutez votre commentaire ici

Ce champ accepte les raccourcis SPIP {{gras}} {italique} -*liste [texte->url] <quote> <code> et le code HTML <q> <del> <ins>. Pour créer des paragraphes, laissez simplement des lignes vides.

Suivre les commentaires : RSS 2.0 | Atom